Czucie niewinne



Łąkami idę. W krąg kwiaty 

I słychać brzęki pszczelne. 

W powietrzu modro-złotym 

Śni próżnowanie niedzielne. 


Słońce świeci spokojnie, 

Jak gdyby od niechcenia; 

Obłoki są tak białe, 

Jakby nie mogły siać cienia. 


Ptak śpiewa, jakby nie śpiewać 

Nikomu ani się śniło. 

Jest mi tak dobrze na duszy, 

Jakby mnie wcale nie było. 


Najpiękniej bowiem jest, kiedy 

Piękna nie czuje się zgoła 

I tylko jest się, po prostu 

Tak, jak jest wszystko dokoła. 


Czucie niewinne - Leopold Staff


Comments