O interior do exterior do interior - śladami Amadeu po Lizbonie

Jakiś czas temu spotkałem kogoś na mojej drodze, kto zatrzymał się na chwilkę i magicznie dotknął mnie i moją duszę w sposób mi wcześniej  nieznany. I choć to spotkanie nie mogło trwać i musiało przeminąć to inspiracja trwa nadal. I to z tej inspiracji przeczytałem 'Nocny pociąg do Lizbony' - opowieść, która całkowicie oczarowała i zafascynowała mnie postacią Doktora-poety-filozofa Amadeu de Prado.

Wiele stron książki poświęconych myślom Amadeu de Prado wywarło na mnie niesamowite wrażenie i przyniosło wielokrotne powroty i ponowne ich czytanie. Wiele tych myśli i rozważań pozostało ze mną już na zawsze. Jedno z nich to paradoks pragnienia powrotu do wyboru dokonanego w przeszłości i uświadomienie sobie, że ta osoba, która chciałaby teraz dokonać innego wyboru jest przecież ukształtowana przez dokładnie ten sam wybór wtenczas przed laty dokonany.

Myślałem o tym wielokrotnie. My wszyscy mamy takie wybory w przeszłości, czasem bardziej świadome a czasem mniej, które skierowały nasze życie w pewnym kierunku. I teraz po latach czasem wracamy myślami na te rozstaje dróg już odmienieni przez drogę, którą wtedy przed laty wybraliśmy. W moich myślach wracam do chwil kiedy ważyły się moje emigracyjne losy i które zdecydowały o pozostaniu na emigracji i odwiecznej już nostalgi i zawieszenia pomiędzy dwoma światami.

Inne myśli Doktora Amadeu, do których powracam często to w zdaniu portulagskim: 'O interior do exterior do interior' i mówi o pewnej czasem większej a czasem mniejszej dozie samotności w naszym życiu. Bowiem nasze wnętrze, nasza dusza -  esencja to kim jesteśmy jest postrzegana przez inne osoby nawet te  nam najbliższe poprzez filtr najpierw naszego wyglądu, słow, gestów, postury a potem dalej już interpretowana poprzez wnętrze tej drugiej osoby nas obserwującej poprzez jej uczucia, troski, radości, myśli  ... 'z wewnątrz na zewnątrz do wewnątrz'

Tak bardzo byłem oczarowany opowieścią o Doktorze Amedeu, że koniecznie musiałem doświadczyć Lizbonę z książką w ręku by odnależć miejsca w niej opisane i związane z Amadeu. Miałem tylko 36 godzin w tym niezwykłym mieście. Od razu na początku spostrzegłem magiczne światło znad Tagu tam w dole w którym to słońce odbija się i w niezwykły sposób oświetla miasto....

Chyba nikt nie może oprzeć się urokowi Alfamy z Tagiem tam w dole....



..wskoczyłem  do żółtego tramwaju by przenieść się ze wzgórza Alfamy w dół do Baixa i ponownie pod górę do  Bairro Alto by szukać domu w niebieskich kafelkach azulejos, który mógłby być tym w którym mieszkał Amadeu. ....



... znalazłem tam wiele zakątków w Bairro Alto, które zamieszkały na stronach ksiażki ...



Stąpałem ostrożnie i ze wzruszeniem po kostce na Rua Augusta tu gdzie Amadeu często spacerował w kierunku Praça do Comercio znanym też jako Terreiro do Paço i to tu właśnie Amadeu upadł podczas swego ostatniego spaceru po wielu bezsennych nocach i po pożegnaniu Estefani - największej miłości swego życia .

Szukałem wystawy sklepowej na Rua Garret .. gdzie Amadeu rozmyślał o ' o interior do exterior do interior' próbując spoglądać na siebie samego oczami drugiej osoby.

I ponownie nie mogłem oprzeć się by z wierzchołka Elevador Santa Justa godzinami spoglądać w kierunku Tagu .. i wyobrażać sobie tragiczny dramat Lizbony kiedy w 1755 roku  została bardzo zniszczona trzęsieniem ziemi a Baixa zatopiona falami tsunami od Tagu.



A wieczorem na pożegnanie Lizbony zachód słońca i niebo nad Tagiem ... bardzo romantyczne miejsce (dodatkowo wzmocnione brzmieniem wszędzie wokół języka portugalskiego, który jest jak dla mnie najbardziej pociągającym ze wszystkich, które słyszałem)  i nic dziwnego, że to ulubione miejsce dla całujących się par żegnałem i magiczne światło Tagu, i Lizbonę, i Amadeu ....

Comments