Dziś ostatni dzień kwietnia i chwila refleksji nad moją kwietniową podróżą do Polski, która rozpoczęła się jeszcze w marcu tuż przed Świętami Wielkiej Nocy.
Pierwsza
impresja z Krakowa. Za każdym razem kiedy jestem w Polsce jestem w Krakowie.
Już nie zupełnie jako gość ale i po części choć niewielkiej części na dziś ale
jednak mieszkaniec.
Urządzenie
i wykończenie nowego mieszkania pochłania wiele czasu i zachodu.
Odwiedzam
Leroy Merlin w Centrum Bonarka aby zakupić oświetlenie do łazienek. I jak
miło było mi doświadczyć bardzo miłej i kompetentnej obsługi. Wśród ogromnego
wyboru różnych opcji nieco się pogubiłem. Młoda
dziewczyna zajmująca się sekcją oświetlenia doradziła mi wiele i poświęciła
sporo czasu odpowiadając na pytania kogoś zupełnie zielonego. Wszystko
z uśmiechem i bez cienia znudzenia czy zniecierpliwienia. Pomyślałem, że na
przekór powszechnym stereotypom poziom obsługi jest tu na równi czy być może
nawet powyżej tego, do którego jestem przyzwyczajony z Home Depot w Stanach.
I
znalazłem chwilkę aby znowu troszkę pochodzić po moim sąsiedztwie: zajrzeć do
magnolii na Wawelu, przejść Mostem Grunwaldzkim na drugą stronę Wisełki, i
zajrzeć na Kazimierz oddalony o pięć minut spacerkiem.
Druga impresja z okienek pociągów. Kiedy jestem w Polsce zazwyczaj
podróżuję koleją. i tylko czasem samochodem. Przez ostatnie 10 lat nastąpił
niesamowity postęp w podróżach po Polsce.
Dzięki funduszom Europejskim, które Polska pozyskała z dużą maestrią
powstały nowe autostrady i drogi ekspresowe, lotniska, które często są bardziej
przestrzenne i nowocześniejsze od tych które znam ze Stanów.
Z prawdziwą przyjemnością ląduję na i odlatuję z Lotniska Chopina na Okęciu
w Warszawie. To piękne i funkcjonalne lotnisko, którego nie powstydziłoby się
żadne większe miasto w Stanach.
Ale największą frajdę sprawiają mi nowoczesne pociągi Pesa i Pendolino,
które sprawiły, że podróże koleją w Polsce są bardzo przyjemne. Za każdym razem
trafiam na odnowione dworce kolejowe.
Obok dworca we Wrocławiu, który jest jak dla mnie najpiękniejszy ze
wszystkich, które widziałem w Europie tym razem doświadczyłem pięknie odnowionych
dworców w Gdyni i nowego w Sopocie, który jest połączony z nowoczesną ładną
galerią handlową, Dworzec w Gdyni zrobił na mnie duże wrażenie. Zachowano jego
charakter art-deco z lat 30-tych i po prostu może zachwycić.
Nowoczesne pociągi na wielu liniach kolejowych bardzo wygodne a te z Pesa z
internetem w pociągu. Odnowiona linia kolejowa pomiędzy Warszawą a Trójmiastem
robi duże wrażenie. Pociąg Pendolino przemierza tę trasę poniżej 3 godzinek a
po drodze można decenić wielką robotę jaką wykonano nie tylko przy całkowitej
wymianie torów i trakcji ale także zbudowaniu nowych wiadkutów i tuneli tak, że
pozostało jeszcze tylko kilka dawnych przejazdów kolejowych tuż pod Warszawą.
Trzecia
impresja to miasta z coraz bardziej różnorodną ludnością i piękniejące w oczach
a co chyba dla mnie ważniejsze z mieszkańcami, którzy po prostu z radością i
dumą mówią o tym jak się ich miasta zmieniają.
Wchodzę
na kawę do bistro ‘Być Może’ na Bagateli przy Placu Unii Lubelskiej siadam przy
oknie obserwując przechodniów. Kelner, który do mnie podchodzi jest
ciemnoskóry, który mówi po polsku dosyć poprawnie z wyrażnym obcym akcentem.
Uśmiecham się do niego komplementując jego polski. Myślę, że ciemnoskóry kelner
z akcentem to jest normalka w Stanach ale przypominam sobie, że jestem przecież
tuż przy Placu Unii Lubelskiej i po prostu cieszę się, że Polska staje się
różnorodna tak jak kiedyś była i ludzie wyglądający inaczej niż większość chcą
się tu osiedlać.
Schodzę
po schodach do Dworca Warszawa Zachodnia. Widzę starszą kobietą niosącą bardzo
ciężki bagaż – dużego rozmiaru torbę. Ona próbuje zejść po schodach. Podchodzę
i pomagam jej znieść bagaż po schodach a potem wejść po schodach po drugiej
stronie przejścia. Kobieta uśmiecha się do mnie i dziękuje po polsku i po
ukraińsku.
Wsiadam
do taksówki w Lublinie. Rozmawiam z taksówkarzem mówiąc, że miasto wygląda pięknie
i czysto. On mówi, że to dzięki sprawnemu w zarządzaniu miasta prezydentowi
wiele się zmienia na lepsze. Są nowe inwestycje, prywatni inwestorzy zagladają
tu coraz częściej, powstają miejsca pracy, ludzie nie muszą już wyjeżdzać za
pracą tak jak kiedyś.
Zagaduję do pani recepjonistki w hotelu Sheraton, ona mówi
jak Sopot rozwija się i pięknieje. Potem dowiaduję się, że jest to jedno z najzamożniejszych
miast w Polsce a prezydent miasta jest jednym z najsprawniej działających w
Polsce.
Mile
zaskakują sukcesy władz lokalnych, które potrafią znaleźć wiele funduszy
unijnych na rozwój i dzięku coraz lepszej infrastrukturze przyciagnąć
prywatnych inwestorów.
Oczywiście
wiem, że to ostatnio wygląda inaczej na poziomie centralnym i nowa władza może
skutecznie odstraszyć prywatnyh inwestorów, poprzez brak poszanowania prawa i w stylu przedszkolaka obrażanie się na Unię czy na wolny rynek globalnej ekonomii nie widząc, że dzięki niej Polska rozwija się. Dziwna to
dla mnie mieszanka nacjonalizmu z mentalnością ekonomiczną PRLu – łaskawe rozdawanie
jakiś zapomóg przez jeszcze większą ilość biurokratów przypomina mi kartki na
cukier czy buty z PRL. Jak dobrze wiadomo władza nie ma swoich pieniędzy a
tylko te, które zabrała podatnikom. To jeszcze jedna forma uzależniania
społeczeństwa od ‘łaskawego’ widzimisię władzy. Zamiast obniżyć bariery dla
inwestorów i podatki tak aby było więcej miejsc pracy a dzięki konkurencji w poszukiwaniu pracowników płace poszły w górę, ci ludzie tkwią w
mentalności PRLu nie rozumiejąc nowoczesnej ekonomii. W sprawach
światopoglądowych – mściowość, nietolerancja, ksenofobia, i homofobia zaprzeczają podstawowym
wartościom tolerancyjnym chrześcijaństwa. Wierzę, że to nieudolne oszołomstwo przeminie tak szybko jak
przyszło i Polska także na szczeblu centralnym powróci na tolerancyjną drogę i
do nowoczesnej ekonomii wolnego rynku. Jestem pełen nadzieji widząc tak wiele
dobrego na poziomie lokalnym i dodaję obrazy pięknie rozwijających się polskich miast od Lublina poprzez Sopot, do Gdyni, i do Gdańska.
Czwarta
impresja: Warszawa i wiosenka. Warszawa potrafi zaskoczyć swoją
progresywnością nie różniącą się od miast Zachodu i unikalną przedsiębiorczością
– zajrzałem do wielu nowych kafejek i bistro wegańskich i wegetariańskich, cały
czas dzieje się coś nowego. Widać coraz więcej ścieżek dla rowerów a
wypożyczalnie rowerów na ulicach są w tak wielu miejscach. Kiedy wiosna budzi
się a powietrze rześkie tak fajnie jest zajrzeć do Wilanowa, czy Łazienek, czy
na Pola Mokotowskie.
I jeszcze niezapomniana chwilka z porannego biegania po plaży w Sopocie. Były tylko 3 stopnie Celsjusza ale jaka radość była do następnego razu ...
Comments
Post a Comment