Cztery impresje kwietniowe z Polski 2016 roku

Dziś ostatni dzień kwietnia i chwila refleksji nad moją kwietniową podróżą do Polski, która rozpoczęła się jeszcze w marcu tuż przed Świętami Wielkiej Nocy.

Pierwsza impresja z Krakowa. Za każdym razem kiedy jestem w Polsce jestem w Krakowie. Już nie zupełnie jako gość ale i po części choć niewielkiej części na dziś ale jednak mieszkaniec.
Urządzenie i wykończenie nowego mieszkania pochłania wiele czasu i zachodu.
Odwiedzam Leroy Merlin w Centrum Bonarka aby zakupić oświetlenie do łazienek. I jak miło było mi doświadczyć bardzo miłej i kompetentnej obsługi. Wśród ogromnego wyboru różnych opcji nieco się pogubiłem. Młoda dziewczyna zajmująca się sekcją oświetlenia doradziła mi wiele i poświęciła sporo czasu odpowiadając na pytania kogoś zupełnie zielonego. Wszystko z uśmiechem i bez cienia znudzenia czy zniecierpliwienia. Pomyślałem, że na przekór powszechnym stereotypom poziom obsługi jest tu na równi czy być może nawet powyżej tego, do którego jestem przyzwyczajony z Home Depot w Stanach.

I znalazłem chwilkę aby znowu troszkę pochodzić po moim sąsiedztwie: zajrzeć do magnolii na Wawelu, przejść Mostem Grunwaldzkim na drugą stronę Wisełki, i zajrzeć na Kazimierz oddalony o pięć minut spacerkiem.




Druga impresja z okienek pociągów. Kiedy jestem w Polsce zazwyczaj podróżuję koleją. i tylko czasem samochodem. Przez ostatnie 10 lat nastąpił niesamowity postęp w podróżach po Polsce.
Dzięki funduszom Europejskim, które Polska pozyskała z dużą maestrią powstały nowe autostrady i drogi ekspresowe, lotniska, które często są bardziej przestrzenne i nowocześniejsze od tych które znam ze Stanów.
Z prawdziwą przyjemnością ląduję na i odlatuję z Lotniska Chopina na Okęciu w Warszawie. To piękne i funkcjonalne lotnisko, którego nie powstydziłoby się żadne większe miasto w Stanach.

Ale największą frajdę sprawiają mi nowoczesne pociągi Pesa i Pendolino, które sprawiły, że podróże koleją w Polsce są bardzo przyjemne. Za każdym razem trafiam na odnowione dworce kolejowe.
Obok dworca we Wrocławiu, który jest jak dla mnie najpiękniejszy ze wszystkich, które widziałem w Europie tym razem doświadczyłem pięknie odnowionych dworców w Gdyni i nowego w Sopocie, który jest połączony z nowoczesną ładną galerią handlową, Dworzec w Gdyni zrobił na mnie duże wrażenie. Zachowano jego charakter art-deco z lat 30-tych i po prostu może zachwycić.

Nowoczesne pociągi na wielu liniach kolejowych bardzo wygodne a te z Pesa z internetem w pociągu. Odnowiona linia kolejowa pomiędzy Warszawą a Trójmiastem robi duże wrażenie. Pociąg Pendolino przemierza tę trasę poniżej 3 godzinek a po drodze można decenić wielką robotę jaką wykonano nie tylko przy całkowitej wymianie torów i trakcji ale także zbudowaniu nowych wiadkutów i tuneli tak, że pozostało jeszcze tylko kilka dawnych przejazdów kolejowych tuż pod Warszawą.



Trzecia impresja to miasta z coraz bardziej różnorodną ludnością i piękniejące w oczach a co chyba dla mnie ważniejsze z mieszkańcami, którzy po prostu z radością i dumą mówią o tym jak się ich miasta zmieniają.
Wchodzę na kawę do bistro ‘Być Może’ na Bagateli przy Placu Unii Lubelskiej siadam przy oknie obserwując przechodniów. Kelner, który do mnie podchodzi jest ciemnoskóry, który mówi po polsku dosyć poprawnie z wyrażnym obcym akcentem. Uśmiecham się do niego komplementując jego polski. Myślę, że ciemnoskóry kelner z akcentem to jest normalka w Stanach ale przypominam sobie, że jestem przecież tuż przy Placu Unii Lubelskiej i po prostu cieszę się, że Polska staje się różnorodna tak jak kiedyś była i ludzie wyglądający inaczej niż większość chcą się tu osiedlać.
Schodzę po schodach do Dworca Warszawa Zachodnia. Widzę starszą kobietą niosącą bardzo ciężki bagaż – dużego rozmiaru torbę. Ona próbuje zejść po schodach. Podchodzę i pomagam jej znieść bagaż po schodach a potem wejść po schodach po drugiej stronie przejścia. Kobieta uśmiecha się do mnie i dziękuje po polsku i po ukraińsku.
Wsiadam do taksówki w Lublinie. Rozmawiam z taksówkarzem mówiąc, że miasto wygląda pięknie i czysto. On mówi, że to dzięki sprawnemu w zarządzaniu miasta prezydentowi wiele się zmienia na lepsze. Są nowe inwestycje, prywatni inwestorzy zagladają tu coraz częściej, powstają miejsca pracy, ludzie nie muszą już wyjeżdzać za pracą tak jak kiedyś.
Zagaduję do pani recepjonistki w hotelu Sheraton, ona mówi jak Sopot rozwija się i pięknieje. Potem dowiaduję się, że jest to jedno z najzamożniejszych miast w Polsce a prezydent miasta jest jednym z najsprawniej działających w Polsce.
Mile zaskakują sukcesy władz lokalnych, które potrafią znaleźć wiele funduszy unijnych na rozwój i dzięku coraz lepszej infrastrukturze przyciagnąć prywatnych inwestorów.

Oczywiście wiem, że to ostatnio wygląda inaczej na poziomie centralnym i nowa władza może skutecznie odstraszyć prywatnyh inwestorów, poprzez brak poszanowania prawa i w stylu przedszkolaka obrażanie się na Unię czy na wolny rynek globalnej ekonomii nie widząc, że dzięki niej Polska rozwija się. Dziwna to dla mnie mieszanka nacjonalizmu z mentalnością ekonomiczną PRLu – łaskawe rozdawanie jakiś zapomóg przez jeszcze większą ilość biurokratów przypomina mi kartki na cukier czy buty z PRL. Jak dobrze wiadomo władza nie ma swoich pieniędzy a tylko te, które zabrała podatnikom. To jeszcze jedna forma uzależniania społeczeństwa od ‘łaskawego’ widzimisię władzy. Zamiast obniżyć bariery dla inwestorów i podatki tak aby było więcej miejsc pracy a dzięki konkurencji w poszukiwaniu pracowników płace poszły w górę, ci ludzie tkwią w mentalności PRLu nie rozumiejąc nowoczesnej ekonomii. W sprawach światopoglądowych – mściowość, nietolerancja,  ksenofobia, i homofobia zaprzeczają podstawowym wartościom tolerancyjnym chrześcijaństwa. Wierzę, że to nieudolne oszołomstwo przeminie tak szybko jak przyszło i Polska także na szczeblu centralnym powróci na tolerancyjną drogę i do nowoczesnej ekonomii wolnego rynku. Jestem pełen nadzieji widząc tak wiele dobrego na poziomie lokalnym i dodaję obrazy pięknie rozwijających się polskich miast od Lublina poprzez Sopot, do Gdyni, i do Gdańska. 











Czwarta impresja:  Warszawa i  wiosenka. Warszawa potrafi zaskoczyć swoją progresywnością nie różniącą się od miast Zachodu i unikalną przedsiębiorczością – zajrzałem do wielu nowych kafejek i bistro wegańskich i wegetariańskich, cały czas dzieje się coś nowego. Widać coraz więcej ścieżek dla rowerów a wypożyczalnie rowerów na ulicach są w tak wielu miejscach. Kiedy wiosna budzi się a powietrze rześkie tak fajnie jest zajrzeć do Wilanowa, czy Łazienek, czy na Pola Mokotowskie.










I jeszcze niezapomniana chwilka z porannego biegania po plaży w Sopocie. Były tylko 3 stopnie Celsjusza ale jaka radość była do następnego razu ...


Comments