Między ciszą a ciszą


Między ciszą a ciszą 
sprawy się kołyszą 
i idą 
i płyną 
póki nie przeminą 
każdy swoje sprawy 
trochę dla zabawy 
popycha przed siebie 
po zielonym niebie 

a ja leżę i leżę i leżę 
i nikomu nie ufam 
i nikomu nie wierzę 
a ja czekam i czekam i czekam 
ciszę wplatam we włosy 
i na palce nawlekam 
na palce nawlekam 

między ciszą a ciszą 
sprawy się kołyszą 
czasem trwają bez ruchu 
klepią się po brzuchu 
ale czasem i one 
lecą jak szalone 
wystrzelają w przestworza 
i spadają do morza 

a ja leżę i leżę i leżę 
i nikomu nie ufam 
i nikomu nie wierzę 
a ja czekam i czekam i czekam 
ciszę wplatam we włosy 
i na palce nawlekam 
na palce nawlekam 

między ciszą a ciszą 
sprawy się kołyszą 
sprawy martwe i żywe 
nie do końca prawdziwe 
między ciszą a ciszą 
sprawy się kołyszą 
i idą 
i płyną 
póki nie przeminą 
póki nie przeminą 
póki nie przeminą 
a ja czekam i czekam i czekam 
i tylko ciebie wciąż wołam 
Ciebie wzywam z daleka 
więc ja leżę i leżę i leżę 
bo tylko Tobie zaufam 
tylko Tobie uwierzę
więc ja czekam i czekam i czekam 
i tylko ciebie wciąż wołam 
Ciebie wzywam z daleka 
więc ja leżę i leżę i leżę 
bo tylko Tobie zaufam 
tylko Tobie uwierzę
tylko tobie uwierzę. 

Słowa: Michał Zabłocki





Comments