Znów wędrujemy




Znów wędrujemy ciepłym krajem, 
malachitową łąką morza. 
Ptaki powrotne umierają 
wśród pomarańczy na rozdrożach. 

Na fioletowoszarych łąkach 

niebo rozpina płynność arkad. 
Pejzaż w powieki miękko wsiąka, 
zakrzepła sól na nagich wargach. 
A wieczorami w prądach zatok 
noc liże morze słodką grzywą. 
Jak miękkie gruszki brzmieje lato 
wiatrem sparzone jak pokrzywą. 
Przed fontannami perłowymi 
noc winogrona gwiazd rozdaje. 
Znów wędrujemy ciepłą ziemią, 
znów wędrujemy ciepłym krajem.

Krzysztof Kamil Baczyński








Comments